Jak niektórzy już wiedza w sierpniu robiłem remont silnika, po tym jak po powrocie z wakacji uległ on awarii? Winowajca awarii był zawór, który się zablokował, w skutek, czego pękła szklanka i sprężynka, co zaowocowało szczerbieniem wałka rozrządu, ogólnie mały młyn . Auto zostało naprawione, czyli obróbka głowicy, polerowanie zaworów wymieniony wałek rozrządu, oraz wszystkie uszczelki rozrząd i cała masa pierdołów z tym związanych, dodatkowo okazało się ze turbina już się kończy wiec i ona została wymieniona. Po odpaleniu auta szok, ale śmiga i wszyto było fajnie dopóki nie pojawił się kolejny problem, przy porannym odpalaniu (za pierwszym strzałem) silnik pracuje idealnie do momentu dojścia do 2000 obrotów, wtedy zaczyna szarpać dusić się jak by pracował nie na wszystkich cylindrach, po ponownym odpaleniu wszystko wraca do normy, czasem po 2-3 odpaleniach.
Złaziłem wszystkich mechaniorów w okolicy, komp pokazywał wszystko ok., ich teorie o zapchanych przewodach i brudnym filtrze zapowietrzaniu itp. Mnie rozwalały koszt każdej to 200-300 zeta i zero efektu, dodam ze usterka był ona tyle złośliwa ze nie występowała zawsze tylko od przypadku do przypadku czasem codziennie, a innym razem po tygodniu.
Po usilnych doszukiwaniach i pomocy mojego kumpla okazało się ze awarii uległa pompa olejowa, zacinał się w niej zawór regulujący ciśnieniem i na zimnym silniku gdy olej był gesty dawała, takie ciśnienie ze zawory się"podpierały"( nie wiem czy fachowo to określiłem), Tak wiec usuniecie poprzedniej awarii to było , usuniecie skutków, a nie przyczyny, po wymianie silnik pracuje idealnie. Może opisana awaria przyniesie kiedyś pomoc, zrobiłem z tego małą Zabawę bo byłem ciekaw czy ktoś na to wpadnie
Pozdrawiam Cyrulik